niedziela, 8 września 2013

Rozdział 6

#Przeczytaj notkę pod rozdziałem

*Z perspektywy Alex

Grupka chłopaków, których znam dość krótko wybuchnęła śmiechem z wyjątkiem bruneta stojącego tuż obok mnie. Ten spojrzał na mnie spod loczków, opadających na jego czoło z bezsilnością w oczach. Z niezrozumieniem i skrępowaniem stałam obok kanapy, patrząc na każdego z nich po kolei. Czwórka roześmianych i drwiących twarzyczek i jedna, ostatnia, która schowana była za czupryną.
- O co chodzi ? Harry ? To media, wymyślą najbzdurniejszą historię byleby ją wypromować.- uniósł głowę, kierując wzrok na mnie po czym znów ją spuścił.- A Wy ?- zwróciłam się do reszty- Czemu wam tak do śmiechu ?- zmarszczyłam czoło.
- Wiecie co ? Mam was dość !- uniósł się Styles.
- Lucy też ?- zaśmiał się Zayn.
Chłopak nie odpowiedział tylko w szybkim tempie wbiegł schodami na piętro. Z niezrozumieniem skierowałam wzrok na resztę zespołu.
- Powie mi ktoś o co tutaj do cholery chodzi ?- zapytałam.
- Zapytaj się Harr'ego.- uśmiechnął się Niall.
Poszłam w ślady chłopaka i już po chwili stałam tuż przed jego drzwiami, wahając się czy zapukać. Niepewnym ruchem stuknęłam...cisza. Kolejny raz...nic. Pukając ostatni raz z wnętrza pokoju usłyszałam głośne "Idźcie sobie!".
- Harry to ja Alex. Proszę otwórz.- powiedziałam delikatnie łamiącym się głosem.
Po chwili chłopak stanął na przeciwko mnie, łapiąc mnie za rękę powoli wepchnął mnie do swojej sypialni, zamykając za sobą drzwi. Usiadł na grafitowej kanapie, łapiąc za pilota od telewizora stojącego tuż obok. Z niedowierzaniem spojrzałam na Harr'ego, później na urządzenie i tak w kółko.
- To, że masz mnie już dość wiem, ale może wytłumaczysz mi o co poszło w salonie i kim jest Lucy?- zapytałam, siadając tuż obok niego.
- Dość ? To było w nerwach.- spojrzał na mnie i złapał za moją dłoń, na moich plecach pojawiła się gęsia skórka.- Nie mógłbym mieć dość kogoś z kim ostatnio dogaduję się najlepiej.- uśmiechnął się, nie przerywając kontaktu wzrokowego.- Zaraz ! Zaraz ! Skąd wiesz o Lucy ?- podniósł głos, momentalnie puszczając moją dłoń.
- Na dole aż huczy na jej temat. Więc opowiesz mi ?
- Chodź tu.- uniósł rękę, robiąc miejsce bardzo blisko siebie.
Przysunęłam się, mając już jego rękę tuż na moim ramieniu. Usadowiłam nogi na kanapie, podkuliłam je i w pozycji na pół siedzącej spojrzałam na chłopaka, przytulającego mnie mocno do siebie.
- Lucy to moja była...- zaczął, a na słowo "była" jakby dziwnie wzdrygnął"- Rozstaliśmy się krótko przed twoim przyjazdem. Jakiś tydzień. Może i wydaję ci się i nie tylko tobie, bo tym na dole również, że jestem niczym nie przejmującym się dupkiem.- wtrąciłam szybko "nie jesteś", lecz chłopak mi przerwał.- Ale to nie tak. Po rozstaniu było mi bardzo źle, brak chęci na cokolwiek. denerwowało mnie dosłownie wszystko, a do tego ci idioci dogadywali mi, że już niedługo znajdę sobie kogoś nowego, bo "taki już jestem". Potem przyjechałaś ty, bardzo cię polubiłem naprawdę, znamy się dość krótko, a wydaję mi się jakby to były lata. Czułem się już całkiem dobrze, wszystko wróciło do normy, aż do dzisiejszego dnia. Wiem, że to zwykły i głupi artykuł, ale to, że kolejny raz cały świat pomyśli, że jestem dupkiem doprowadza mnie do szału.Nic do niej nie już nie czuję, ale chłopacy znowu poczuli tą satysfakcję.
 Uniosłam się i założyłam mu ręcę na szyję, wtuliłam się w niego. Nie chciałam nic mówić. Nawet nie wiedziałabym co, dziwnie to brzmi, ale znam go jakieś trzy tygodnie. Nie wiem jakim cudem znalazłam się na kolanach Styles'a z oplatając go nogami. Złączyliśmy nasze czoła, spuściłam wzrok na dół.
- Nie chcę nim być kolejny raz,ale teraz naprawdę chcę pocałować te usta.- skierował wzrok na moje wargi. Zbliżył się powoli jednak ja uniknęłam tej sytuacji.-Przepraszam.- spuścił głowę.- Wiem, jestem dupkiem, cholernym...- przerwał, kiedy złapałam w dłonie jego rozgrzane policzki, unosząc jego głowę ku górze.
- Cholernie pociągającym dupkiem.- powiedziałam i energicznie złączyłam nasze wargi. Po chwili krótkie pocałunki zmieniły się w zaciętą walkę naszych języków. Wirowały w jedną i w drugą stronę. Wplotłam palce w czuprynę chłopaka, a ten przytulił mnie mocno do siebie, nie przerywając rozkosznych pocałunków. Co jak co, ale Styles znał się na rzeczy jak nikt inny. Zmniejszyłam jeszcze bardziej odległość między naszymi ciałami, przyciskjąc nogi do pleców Harr'ego. Gdyby ktoś zapytał mi sie ile trwał ten "pocałunek" nie miałabym pojęcia co odpowiedzieć, jak dla mnie mógłby trwać wieczność. W tym pocałunku nie było czuć czystej "chemii", o której mówi się tak dużo, lecz coś w rodzaju zrozumienia. Dość przyjemnego zrozumienia, jednak nie tylko mój język toczył walkę z jego, ale też w mojej głowie jedna półkula kłóciła się z drugą. Czy powinnam coś takiego robić z chłopakiem, którego znam niecały miesiąc ? Próbowałam wstać, odkleić się od Harr'ego. Podniosłam się, stałam już stopami na podłodze, lecz chłopak nie dawał za wygraną, w nieskończoność ciągnął ten pocałunek. Usadowiłam moje drobne ręcę, na jego umięśnionej klatce piersiowej i delikatnie odsuwałam go od siebie - zwycięstwo ! Rozgrzany do czerwoności brunet stał na przeciwko mnie, wtapiając swoje zielone spojrzenie w moje oczy.
- Ja już pójdę.- powiedziałam przerywajac kontakt wzrokowy.
Złapałam za zimną klamkę.
- Alex.- zwrócił się do mnie Harry.
Odwróciłam się, a tuż po chwili czułam cudowną woń perfumów chłopaka. Złączył nasze usta, a ja kolejny raz dałam ponieść się emocjom i poddałam się namiętnemu pocałunkowi. Ten był już nieco krótszy i bardziej subtelny. Stałam oparta o drzwi, patrząc się w zielone, piękne oczy Harr'ego kiedy ktos postanowił złożyć wizytę w jego sypialni. Odsunęłam się, a w pokoju stanął blondyn.
- Co wy tutaj robicie ?- zapytał Niall.
- Rozmawialiśmy.- zaśmiałam się w stronę bruneta i wyminęłam niebieskookiego w drzwiach, kierując się do mojego pokoju.
Jak najszybciej zmierzałam do mojej sypialni, będąc już na miejscu rzuciłam się na łóżko, uśmiechając się w stronę sufitu. Miałam ochotę przytulić wtedy do siebie każdego kto by się nawinął. Dziwne uczucie, którego jeszcze nigdy nie miałam okazji doświadczyć rozrywało mnie od środka. Dziwne uczucie w brzuchu, głowie, ciele nie dawało mi spokoju. Najchętniej przebiegłabym się po całym domu odbijając się od ściany do ściany. Może wtedy dałabym upust emocjom, które gromadzą się we mnie teraz, nie dając mi normalnie funkcjonować. Surfując po internecie w telefonie natknęłam się na pewien ciekawi tweet Harr'ego dodany 15 minut temu. Zaśmiałam się pod nosem, czytając jego treść.Wariat z niego...Błogi stan leżenia  i rozmyślania przerwał mi dzwonek telefonu.
Tłumaczenie: "Długa i poważna rozmowa... Nasze jęzki mogłyby nie wytrzymać tego dłużej"

*Rozmowa telefoniczna*
- Hallo ?
- Hej to ja James, możesz do mnie wpaść ?
- Po co ? Mój ojciec chcę się znowu spotkać ?
- Nie. Alex, przepraszam za wczoraj, nie wiedziałam, że sytuacja jest aż tak poważna.
- To już wiesz, James.
- Proszę, przyjedź mamy parę spraw do obgadania.
-Dobra, będę za godzinę.
*Koniec*

Rzuciłam telefon na poduszkę i z niechęcią wstałam. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej ciemne rurki i beżowy sweter, wzięłam czystą bieliznę i powędrowałam do łazienki. Po drodze wpadłam na Louis'a.
- Wybierasz się gdzieś ?- zapytał z uśmiechem na twarzy.
- James chcę, żebym do niego przyjechała.- odpowiedziałam.
- Podwieźć cię ?
- Mógłbyś ?- uśmiechnęłam się.
- Nie ma sprawy i tak miałem jechać do Eleonor. Swoją drogą musisz ją poznać.- odpowiedział.
- Z wielką chęcią Louis, będę gotowa za 20 minut, no może ewentualnie 25.- rzuciłam, zamykając się w łazience.
Zdjęłam z siebie luźny t-shirt i bieliznę, wchodząc po prysznic. Gorący strumień wody zawsze dawał mi ukojenie, co dzisiaj sprawdziło się podwójnie lepiej, bo to co działo się w pokoju Harr'ego nadal nie dawało mi spokoju, wręcz przeciwnie było dla mnie czymś w rodzaju niewiadomej, bo niby dlaczego to się tak potoczyło ? Wytarłam się miękkim ręcznikiem i stanęłam przed lustrem. Wysuszyłam włosy i związałam je w koka, pociągnęłam rzęsy tuszem. Wyperfumowałam się moim ulubionym zapachem, ubrałam się i wyszłam z łazienki. Będąc w sypialni wpakowałam jeszcze do torby najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z niego w poszukiwaniu Louis'a. Napotkałam go w salonie.
- Możemy jechać.- rzuciłam kierując się w stronę korytarza.
W oddali zauważyłam wychodzącego z kuchni Styles'a. Nie mówiąc nic w szybkim tempie założyłam buty i razem z Tomlinsonem wyszłam z domu. Jadąc do biura trochę rozmawialiśmy na przeróżne tematy, jednak wszystko zeszło na temat Harr'ego i dzisiejszego poranka.
- Wiem, że trochę się dzisiaj głupio zachowaliśmy, ale chyba już jest okej z Harr'ym co nie?- zapytał.
- Tak, porozmawiałam z nim i myślę, że już jest dobrze.- uśmiechnęłam się w jego kierunku.
Spojrzał na mnie podśmiewając się pod nosem. Zmarszczyłam czoło i skierowałam wzrok na siedzącego obok mnie chłopaka. Ten nie zwracał uwagi nadal nie zmieniając wyrazu swojej twarzy jechał dalej. Po chwili samochód zatrzymał się na parkingu tuż przed budynkiem, w którym mieściło się biuro James'a. Mam nadzieję, że dzisiaj jednak nie spotkam tutaj mojego ojca. Podziękowałam chłopakowi za podwózkę i skierowałam się prosto pod same drzwi gabinetu, co zajęło mi mała chwilkę. Zapukałam dwa razy delikatnie w drzwi i na znak "Proszę" weszłam do środka. Przy dębowym biurku siedział mój menadżer, wypisując jakieś dokumenty, jak na zawołanie orientując się, że tu jestem odrzucił wszystko na bok i ruchem ręki wskazał mi miejsce. Zajęłam miejsce na przeciwko niego.
- Na początek chciałem przeprosić cię za wczoraj. Nie miałem pojęcia, że to wszystko jest aż tak skomplikowane. Twój tata nie powiedział mi chyba wszystkiego, ale jeśli nie masz ochoty nie musimy o tym rozmawiać.- powiedział.
- Jeżeli można to wolałabym uniknąć tego tematu i jeżeli wezwałeś mnie tutaj tylko po to to ja już się będę zbierać.- zaczęłam wstawać z krzesła.
- Nie, zaczekaj.- usiadłam.- Chodzi o to, że twoje mieszkanie jest już gotowe. Możesz do niego wrócić nawet teraz. Tutaj są klucze.- podał mi do ręki srebrny kluczyk.- Chłopacy mają trochę wolnego, więc któryś z nich na pewno pomoże ci się przenieść. To chyba na tyle... A ! I jeszcze coś w tym tygodniu zaplanowałem dla ciebie trochę sesji, jedna z nich nie należy do najłatwiejszych, gdyż będzie towarzyszyło ci One Direction. Bywają nieznośni, ale mieszkając z nimi chyba coś o tym wiesz. Trzymaj plan na kolejne 7 dni. Zaczynamy od poniedziałku, więc masz jeszcze dwa dni wolnego.- zakończył, podając mi kartkę papieru.
Zilustrowałam ją od góry do dołu. Zapowiada się ciekawie...
- To ja już pójdę, cześć James.- rzuciłam i złapałam za klamkę.
- Alex !- odwróciłam się.- Twój tata zostawił mi swój numer telefonu powiedział, że możesz do niego zadzwonić...- kiwnęłam głową na znak "nie" i wyszłam z pomieszczenia, kierując się w stronę windy. Wchodząc do niej, poczułam wibracje mojego telefonu gdzieś na dnie torebki, przewieszonej na moim ramieniu. "Niall dzwoni".

*Rozmowa telefoniczna*
- Hej Alex, gdzie jesteś ?
- Właśnie wyszłam od James'a, a co ?
- Świetnie ! Razem z chłopakami z wyjątkiem Lou wybieramy się na małe zakupy. Jesteśmy w pobliżu, będziemy po ciebie za 5 minut. Pa !
*Koniec*

Zakupy ? Czemu nie, w końcu czy zna ktoś dziewczynę, która nie przepada za zakupami ? Ja zdecydowanie do nich nie należę, mogłabym chodzić po sklepach godzinami, a to że idę tam z tą grupką chłopaków to jeszcze większe urozmaicenie niż chodzenie po galerii samemu. Czekałam na nich krótką chwilę przed budynkiem, kiedy podjechali pod same drzwi, weszłam na tylne siedzenie, zajmując miejsce koło uroczego blondyna. Kierował Harry, który po chwili uśmiechnął się do mnie ukradkiem w lusterku.
- Hallo ! Alex.- uniósł się siedzący z przodu Zayn.
- Tak ?- powiedziałam spłoszona.
- Pytałem o to, co chciał James.- odpowiedział.
- Dał mi plan sesji na następny tydzień, trochę pogadaliśmy, a i zapomniałabym ! Moje mieszkanie jest już gotowe, więc dzisiaj do niego wracam.- powiedziałam.
- Co ?- krzyknął Harry.Wszyscy zajmujący miejsca w aucie zwrócili wzrok na bruneta z nie zrozumieniem wymalowanym na twarzy. Chłopak zmieszał się i szybko powiedział.- To znaczy tak szybko to załatwili ?
- Najwidoczniej tak.- zaśmiałam się.

*Kilkanaście minut później
Galeria

- Uciekamy im !- szepnął mi do ucha Niall, śmiejąc się cicho.
Kiwnęłam głową i po chwili ruszyliśmy w przeciwną stroną chowając się w najbliższym sklepie, który okazał się być dość dobrym wyborem, bo ubrania tam od razu przypadły mi do gustu. Wertując kolejne wieszaki blondyn chodzący za mną krok w krok coraz głośniej wzdychał. Odwróciłam się w jego stronę.
- No co ?- zaśmiałam się, widząc jego znudzony wyraz twarzy.
- Mówiąc " uciekamy im" miałem na myśli świetną zabawę, chowając się za kwiatami, pod ławkami, a nie w sztywnym sklepie z babskimi ubraniami.- powiedział, na co głośno się zaśmiałam.
- To może pogadajmy.- zaproponowałam.
- Dobrze.- uśmiechnął się.- W takim razie co robiliście dzisiaj rano w pokoju Harr'ego ?- uniósł do góry brew, oczekując odpowiedzi.
Myślałam chwilę co mu odpowiedzieć. Nie chciałam go okłamywać, bo naprawdę go polubiłam, poza tym nie lubiłam kłamać i kiepsko mi to wychodziło, ale powiedzenie mu prawdy nie wchodziło w grę.
- My...- zaczęłam.- Rozmawialiśmy.
- Rozmawialiście ? W jaki sposób ? Na migi ?- zaśmiał się.- Krótko po tym jak poszłaś na górę, ja zrobiłem to samo. Stojąc pod drzwiami nie słyszałem kompletnie nic, więc.- uniósł brwi.
- Oj no dobra. Na początku rozmawialiśmy.- powiedziałam.
- A potem ?
- A potem...- zaczęłam.
- A potem się całowaliście.- dokończył.
- Co ? Nie!- spojrzałam na chłopaka, który dobrze wiedział jaka była prawda.- Oj no dobra, tak, ale proszę cię to zostaję tylko i wyłącznie między nami. Ty i ja, dobrze ?- powiedziałam błagalnym tonem.
- Wiedziałem ! Dobrze.- uśmiechnął się.
- A Ty ? Jak z TYMI sprawami ?- zapytałam.
- Ja? Nie no co ty.- zmieszał się.
- Daj spokój, myślisz, że nie widzę jak codziennie chodzisz wgapiony w ten twój telefon ?- zaśmiałam się w jego kierunku. Chłopak stał ze spuszczoną głową, uśmiechajac się w stronę podłogi.
- Dobra, masz rację. Poznałem kogoś, więc i za was trzymam kciuki.-odpowiedział.
Przewróciłam oczami, śmiejąc się. Wyszliśmy ze sklepu w poszukiwaniu reszty, po chwili blondyn krzyknął mi do ucha:
- O tam są ! Zaraz, zaraz co robi tutaj ta żmija.- powiedział.
- Kto to ?- zapytałam, kiedy szliśmy już w ich stronę.
- Lucy.- odpowiedział, a ja nieco się zdziwiłam. Stała koło Harr'ego wieszając mu się na ramieniu, a reszta chłopaków stała obok i śmiała się razem z nimi.
- Nie lubisz jej ?- zapytałam.
- Nienawidzę.- odpowiedział , kiedy staliśmy już obok nich.
- Gdzie wy byliście ?- zapytał głośniej Liam.
Skierowałam wzrok na Harr'ego, który wpatrzony był w brunetkę. Po chwili jednak spojrzał na mnie, nie zmieniając swojego wyrazu twarzy z obojętnością wpatrywałam się w jego jakby skrępowaną twarz.
- Jestem Lucy. Dziewczyna Harr'ego.- odezwała się piskliwym głosem dziewczyna, wyciągając rękę w moją stronę.
- Była dziewczyna.- wtrącił się Niall z naciskiem na słowo "była".
- Alex.- uścisnęłam jej dłoń z wymuszonym uśmiechem na twarzy.
Chyba wszyscy wyczuli tą niezręczną sytuację z wyjątkiem jednej mało wyrafinowanej dziewczyny i po chwili Liam zaproponował wspólny obiad. Będąc już w restauracji ja wraz z Niall'em zajęliśmy miejsca przy stoliku, a reszta zajęła się zamawianiem czegoś odpowiedniego przy barze. Nawet w czasie wybierania jedzenia brunetka nie powstrzymywała się od opierania o ramię Styles'a czy łapanie go za rękę. A co dziwne, że on nie zatrzymywał jej. Czy to jest ten sam chłopak, który dzisiaj rano mówił mi, że już nic do niej nie czuję, po czym całował się ze mną. Dobra... może przesadzam, może to tylko przyjazne gesty ?
- Widzisz co ona wyprawia.- powiedział z obrzydzeniem Niall, wpatrując się w tamtą dwójką.- Wiem, że widzisz, bo patrzysz na to z taką samą odrazą jak ja od jakiś 10 minut.
Nie odpowiedziałam nic tylko westchnęłam bezradnie. Po chwili reszta, wliczając w to także zielonookiego i jak jej tam Lucy zajęli miejsca przy tym samym stoliku. Zabrakło jednego krzesła i jako, że ostatnia podeszła do stolika dziewczyna, tylko ona nie miała gdzie usiąść. Szybko jednak się to zmieniło, kiedy zapytała Harr'ego czy może usiąść mu na kolanach, a ten bez wahania zgodził się.W oczekiwaniu na zamówienia grupka znajomych śmiała się głośno, rozmawiała na różne tematy. Jedynie ja i blondyn nie odzywaliśmy się prawie wcale, zerkając co chwilę na siebie, przewracaliśmy oczami.
- Alex wszystko w porządku ?- zapytał mnie Styles.
- Tak, oczywiście, a jak miałoby być?- uśmiechnęłam się najsztuczniej jak umiałam.
Chłopak westchnął, nie odpowiadając słowem na to co powiedziałam. Po chwili nasze dania leżały już na stole, reszta zajadała je z apetytem jednak ja biorąc po kolei każdego najmniejszego kęsa, z obrzydzeniem patrzyłam w kierunku klejącej się do siebie dwójki.

*Godzinę później
Dom One Direction

Koniec pakowania. Wszystko co zdążyłam przewieźć z mojego mieszkania tutaj, leży już poukładane w walizkach, a ja mogę już wychodzić.  Niestety bagaże były za ciężkie, więc wyszłam z pokoju w poszukiwaniu któregoś z chłopaków, byleby nie był to Harry. Może to dziwne, ale mam do niego coś w rodzaju pretensji. Może i nie powinnam, ale myśl, że było pomiędzy nami dziś rano coś więcej niż głupia rozmowa, a później musiałam oglądać go razem z tą dziewczyną doprowadzała mnie do szału. Wychodząc z pokoju napotkałam na trójkę chłopaków stojących pod drzwiami Styles'a.
- Co wy odwalacie ?- powiedziała, marszcząc czoło.
- Ciiii.- uciszyli mnie.- Niall kłóci się z Harr'ym, ale żaden z nas za cholerę nie wie o co.
Po chwili krzyki ze wnętrza pokoju nasiliły się tak, że stojąc metr od drzwi mogłam usłyszeć wszystko doskonale bez zbędnych trudów. Z tego co usłyszałam była to dość ostra wymiana zdań.
- Najpierw całujesz się z jedną, a później lecisz do drugiej i obmacujesz ją na jej oczach. Nie wstyd ci człowieku- krzyczał Niall.
Boże... Czy on mówi w tym momencie o mnie? Prosiłam go, żeby to zostało pomiędzy nami.
- Co ci do tego. Będę robił co chcę i z kim chcę.
- Czyli nie zależy ci na niej i chcesz wrócić do Lucy tak ?- powiedział już ciszej Niall w momencie kiedy Harry otworzył drzwi. Blondyn stał już jedną stopą na korytarzu brunet zatrzymał się stojąc jakieś dwa metry ode mnie spojrzał mi głęboko w oczy.


~~~~~~
Witam Was wszystkich po dość długiej przerwie !
Przepraszam, że rozdział nie pojawił się w wyznaczonym terminie, ale zaczęła się szkoła...obowiązki...
Chciałam, żebyście to przeczytali, gdyż mam do Was małą prośbę:
Każdy kto czyta, lub czytać też będzie niech doda komentarz pod tym rozdziałem.
Anonimowe komentarze również wchodzą w grę, proszę tylko, żeby anonimowi czytelnicy podpisali się pod swoją opinią. 
Następnia kwestia to to,że chciałabym trafić na jakiś oryginalny, dłuższy komentarz użytkownika, dla którego mogłabym zadedykować kolejny rozdział, który w zależności od Was pojawi się w krótszym lub dłuższym odstępie czasu. Naprawdę o wiele milej prowadziłoby mi się bloga, kiedy mogłabym czytać coś w rodzaju obiektywnych, dłuższych opinii.
 KOCHAM WAS. SEE YA

11 komentarzy:

  1. No kochana cieszę się, że wróciłaś i jest nowy rozdział :) Jak zaczęłam czytać o pocałunku to po prostu byłam mega szczęśliwa :) ale kurde idiotka Lucy musi się wpierdalać tak gdzie jest niepotrzebna? Mam nadzieje ze Harry zrozumie jakmi uczuciamy daży Alex i wszystko będzie dobrze :) Czekam z niecierpliowścią na nowy rozdział, bo kocham po prostu czytać Twoje opowiadania ;) buziaki i sory za słownictwo, ale jak ta Lucy coś takiego robi to po prostu grrrrrrr :) Życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. powiem tak to opowiadanie jest warte czekania! więc się nie martw, mam nadziję że teraz choć odrobinę rozdziały będ częściej bo cholernie tęskniłam : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham, kocham, kocham !!!!! Warto było tyle czkać / Natu

    OdpowiedzUsuń
  4. Bosz.. Wow. Po prostu wow. Nie no nwm co muslec.. Rozdzial swietny i tyle sie dzieje. Oj ten Harry.. ;))
    Pisz szybciutko nastepny ploooseee :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam twoje opowiiadanie i zbieram się już od pewnego czasu by zostawić po sobie ślad na tym świetnym blogu. Znasz Cold i Dark? Twojego bloga czytam z taką zawziętością jak te dwa. Każdego dnia po odpaleniu laptopa sprawdzałam czy nie ma nowego rozdziału. Żadko komentuje blogi ponieważ nie znajduje w nich tego czegoś, twoje opowiadanie to ma. Kocham cię, twoje opowiadanie i wszystko z tb związane. :)
    ~ Julaa ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie bardzo dziękuję, że jednak zdecydowałaś się dodać komentarz - to dla mnie znaczy bardzo dużo :)
      Teraz tylko kontynuuj ten zwyczaj i komentuj następny rozdział, który UWAGA, UWAGA kochani już się tworzy jednak bez Was nie ma tego bloga, także działajcie !

      Usuń
  6. Jak mogłaś???!!! W takim momencie??!!!
    Ostrzegam jeszcze raz akcja skończy się w takim momencie, to nie wiem, co zrobię!!!!!!
    Rozdział boski, trzymający w napięciu...
    Już chcę nexta...
    Harry NIE MOŻE być z Lucy. On i Alex są sobie pisani...
    Nie wiem jak to zrobisz, ale Halex (Harry+Alex) ma być razem...
    Rozumiem, że zaczęła się szkoła i możesz nie mieć tyle czasu na dodawanie rozdziałów, ale dodaj chociaż notkę, co się z Tobą dzieje, bo zaczynałam się martwić....
    Czasu i weny... / Zu

    OdpowiedzUsuń
  7. Super czekam na next :-) Emilka Maciejewska

    OdpowiedzUsuń
  8. Superr nie mogę się doczekać następnego świetnie piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaczęłam czytać to opowiadanie i bardzo mi się podoba ^^ Masz talent <3 Lecę czytać dalej ;**

    OdpowiedzUsuń